Cmentarz koni. Kliczków.



Koń miał na imię Juno, odszedł w 1938 r.
Jego właściciel, hrabia Henryk zu Solms-Baruth, nie mógł się pogodzić ze śmiercią ukochanego rumaka, więc wystawił mu nagrobek.

Kopczyk z polnych kamieni z dużym głazem z tablicą, stanął na rozległej łące niedaleko zamku w Kliczkowie. Wśród kilkunastu podobnych.
 
Jeszcze w latach 50. (tak mówią) na końskim cmentarzu w Kliczkowie było kilkanaście mogiłek.

Obeliski po II wojnie światowej zostały jednak uznane za wspólne dobro i zagospodarowane przez mieszkańców okolicy. Do dziś przetrwały dwa.

Niedawno odsłonięto nowy pomnik.
Fundacja Pro Culturae Bono postarała się, by upamiętnić uwielbianą na zamku klacz rycerską Zacateca.
Jej pomnik stanął między starymi nagrobkami.